poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 4

Harry:
- Tylko tyle masz do powiedzenia... - Zapytałem się ocierając łzę.
- Ja... Harry... Po prostu martwię się o Ciebie. Nie chcę, aby coś się Tobie stało... Kocham Cię - Odpowiedział. Widziałem, że jest przygnębiony tą całą sytuacją, a moja złość już minęła.
- Wejdź do środka to porozmawiamy - Rzekłem beznamiętnie, odsuwając się na bok, tak aby Louis mógł wejść do środka. Zamknąłem drzwi i powoli udałem się w stronę kuchni, w której powinienem mieć jeszcze jakąś herbatę.
- Napijesz się herbaty? - Zapytałem się, a Lou skinął głową w potwierdzeniu.

Podszedłem do półki gdzie trzymałem kubki, a do czajnika nalałem wody i wstawiłem go na gazówkę. Do naczyń wrzuciłem po torebce owocowej herbaty. Z szafki wyciągnąłem cukier oraz ciastka. Spojrzałem na datę ważności i zobaczyłem, że są jeszcze dobre, więc wyłożyłem je na mały talerzyk. Gdy gwizdek w czajniku dał mi znać, że woda jest już gotowa nalałem ją do kubków. Louis czekał w salonie co chwilę spoglądając w moją stronę. Gdy już zaniosłem wszystko na stolik usiadłem naprzeciwko niego i czekałem na jakąkolwiek reakcję. W tym momencie nie czułem się już zezłoszczony ani nic w tym rodzaju. Wydaje mi się, że w ogóle się nie czułem.

Louis:
- Słuchaj Harry.. Ja nie chciałem dla Ciebie nic złego, po prostu... Ghhh... - Warknąłem na siebie, nie wiedząc jak ubrać w słowa to, co chcę mu powiedzieć. Obszedłem stolik i kucnąłem przy Harry'm opierając się o jego kolana. - Jeżeli chcesz to możemy się ujawnić. Szczerze to mam w głębokim poważaniu co inni myślą na temat mojej orientacji, Ja po prostu chcę być szczęśliwy... Z Tobą - Powiedziałem patrząc mu się prosto w jego niesamowite oczy. Spuściłem wzrok bojąc się Jego reakcji. Nagle poczułem jak chwyta mój podbródek i podnosi moją głowę tak, abym widział jego twarz na której widnieje mały uśmiech, ale mimo tego widać te dołeczki, które bardzo kocham.
- I nie trzeba było tak od razu - Powiedział swoim jakże seksownym, ochrypłym głosem, po czym wpił się w moje usta, a ja odwzajemniłem pocałunek zapominając o tym co się niedawno między nami stało i o tym, że w ogóle cokolwiek istnieje. Liczył się tylko On i Ja oraz to co za chwilkę miało się wydarzyć...